– Zanim upowszechnił się kombajnowy zbiór zbóż i rzepaku płodozmiany były bardzo kolorowe, były to nawet siedmiopolówki. Przykładowo w Niemczech na początku uprawiano koniczynę, czasem z trawami dla zwierząt przez nawet dwa lata, po niej siano pszenicę, następnie sadzono ziemniaki, po nich znowu przechodziła pszenica, często jara, potem owies, następnie żyto i wracano do koniczyny – rozpoczął wykład prof. Schönberger. Taki bogaty zestaw roślin powodował, że nie było tych problemów, z którymi borykamy się dzisiaj.
– Nasze zmianowanie stało się nudne, a przyczyną tego jest chemiczne zwalczanie chwastów i chorób. Radzimy sobie. z chwastami i nie musimy zmieniać upraw – tłumaczył ekspert. Z drugiej strony płodozmian z wyłącznie rzepakiem i kilkoma zbożami oraz wielkie pola to utrudnienie dla organizmów pożytecznych, gdyż nalatując one na wielkie pole zboża, trafiają jak ludzie na skraju Sahary – nie ma dla nich pożywienia przez ługi długi czas lotu. Jeszcze trudniej jest z zmianowaniu z burakiem jako jedyną rośliną dwuliścienną. Powoduje to, że w przyrodzie jest coraz mniej owadów pożytecznych. Konsumenci zaczynają...
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
V Forum Rolników i Agrobiznesu: Płodozmian opłacalny i zdrowy
Wymagania nowego zielonego ładu powodują, że będziemy musieli chronić mniejszą ilością środków ochrony roślin i oszczędniej nawozić. Wyzwaniem będzie też wprowadzenie bogatszych w gatunki płodozmianów. Jak rozwiązanie tego problemu widzi nasz ekspert prof. Hansgeorg Schönberger z firm doradczej N.U. Agrar?