Należą do nich m.in. wzrost wydajności buraka, większa koncentracja w nich cukru, nowa organizacja logistyki czy rozbudowa cukrowni. Wśród 17 zmodernizowanych i działających zakładów przerobu buraka dwa należą do koncernu Nordzucker. Są to cukrownia w Opalenicy (Wielkopolska) oraz cukrownia w Chełmży (woj. kujawsko-pomorskie). Ta ostania działa już 140 lat.
- Tylko w dwóch cukrowniach w Polsce możliwe jest produkowanie cukru z surowego cukru trzcinowego. Jedną z nich jest cukrownia w Chełmży. Jest to zasługa posiadania instalacji do rafinacji cukru – powiedział podczas obchodów 140-lecia cukrowni w Chełmży jej dyrektor Tomasz Soliwodzki. Dodał jednak, że najważniejszym surowcem jest burak cukrowy. Mówił także o nowoczesnych elementach w cukrowni w Chełmży, jak m.in. stacja krajalnic, wyparki, defekatory czy suszarnia bębnowa. W Chełmży jest także jedno z najnowocześniejszych laboratoriów cukrowniczych w skali Europy.
- Większość produkowanego przez nas cukru sprzedajemy odbiorcom masowym, jak choćby producentom napojów Pepsi Cola i Coca Cola. Cukier odbierany jest od nas cysternami – wyjaśniał dyrektor. Jednak oprócz tego cukrownia wyposażona jest w instalacje do pakowania – od 1 kg, przez worki 25 kg, aż do big-bagów. To jednak nie koniec inwestycji w poprawę rentowności produkcji cukru. Przed firmami z tej branży stoi konieczność transformacji energetycznej.
- Inwazja na Ukrainę spowodowała brak energii i wiele osób obawia się o przyszłość. W Nordzucker AG zareagowaliśmy wcześnie i zabezpieczyliśmy dostawy energii na potrzeby kampanii buraczanej. Udało nam się uniezależnić od rosyjskich dostaw gazu. Zapewni to bezpieczeństwo naszym pracownikom, plantatorom i klientom. Pracownicy zarówno w Chełmży, jak i w całej grupie kierują się wartościami: odpowiedzialność, zaangażowanie, odwaga i szacunek – powiedział podczas wystąpienia online dr Lars Gorissen, prezes zarządu Nordzucker AG. Dodał, że zaopatrzenie ludności w cukier, tak ważny składnik żywności, można realizować w tak trudnych czasach jak obecnie.
Jednak trudne czasy to nie przypadłość tylko dnia dzisiejszego. W 140-letniej historii cukrowni w Chełmży bywały już czasy trudne.
- W 1904 roku cukrownia niemal doszczętnie spłonęła. Jednak już w 1905 r. miała miejsce nowa kampania buraczana. Nasza cukrownia przetrwała też trudny okres transformacji gospodarczej lat 90-tych – przypominał prezes Nordzucker Polska Marcin Lachowski. Dodał, że jest dumny z nowych obowiązujących w cukrowni standardów, czyli dbałości o produkt i środowisko.
O historii cukrowni opowiadał historyk sztuki prof. Piotr Birecki, chełmżanin, a obecnie pracownik Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. W ciekawym referacie pokazał jak rozwijało się miasto, które z podupadającej osady rozrosło się do obecnej wielkości głównie dzięki cukrowni. Można śmiało powiedzieć, że bez inicjatywy kilku ziemian o różnej narodowości w drugiej połowie XIX wieku nie byłoby dzisiejszej Chełmży. Przykładowo siła oddziaływania planowanej cukrowni była tak duża, że zrezygnowano z innego przebiegu linii kolejowej, tak aby możliwe było zaopatrywanie zakładu w surowce i odbiór towaru. Innym przejawem oddziaływania cukrowni jest jej wpływ na społeczeństwo. W Chełmży wykształciły się specyficzne słownictwo i obyczaje.
Co na przyszłość?
Firma Nordzucker Polska planuje dalszy rozwój. Przejawia się to m.in. pierwszą w Polsce platformą o nazwie Agripartner dla plantatorów. Planowane jest całkowite odejście w Chełmży od węgla i zastąpienie go gazem. To jednak tylko na pewien czas, gdyż docelowo planowane jest wykorzystywanie w pełni zielonej energii.
tcz