Zaczynamy od uprawy pożniwnej
W naszych artykułach dotyczących uprawy pożniwnej i sposobów na zagospodarowanie resztek pożniwnych zawsze podkreślamy truizm, że trzeba je jak najdokładniej wymieszać z glebą. Wszyscy o tym wiemy, ale podczas prac polowych nie zawsze zwraca się na to uwagę, bo np. czas goni i może go nie wystarczać na odpowiednie wykonanie podorywki. Jednym z czynników, na które warto zwracać uwagę podczas mieszania słomy na ściernisku jest prędkość pracy talerzówki czy kultywatora. Zbyt szybka jazda oznacza, że wyrzucona w górę słoma opadnie na powierzchnię pola później, niż gleba. Efekt jest taki, że nie jest wtedy wymieszana. Orząc takie pole w glebie powstaje poduszka ze słomy, do której z trudem dostaje się wilgoć i drobnoustroje glebowe odpowiadające za jej rozkład. Jeszcze gorzej, kiedy kombajn często zatrzymuje się na polu i tworzy dodatkowe skupiska słomy. Te po jednym przejeździe podczas uprawy pożniwnej na pewno nie znikną. Dla najlepszego efektu pole warto uprawić 2 razy robiąc to w innych kierunkach.Co na słomę?
Na szybszy rozkład słomy można zastosować albo wapno, albo azot, albo też preparaty mikrobiologiczne, których nie brakuje w sklepach z chemią rolniczą. Działają one, ale dobry rozkład słomy można uzyskać także bez nich dbając o jej dobre wymieszanie i rozkład. Tego jednak można nie uzyskać w jednym przejeździe (mówimy oczywiście o sytuacji, kiedy słoma na polu zostaje). W warunkach niedoboru wody warto jednak zastosować jakiś wspomagacz rozkładu resztek, by tych nie wyorać w następnym sezonie.Co się dzieje ze słomą w glebie?
Słoma i inne resztki pożniwne podlegają w glebie dwóm procesom: mineralizacji i humifikacji. Niestety tylko jeden z nich prowadzi do powstania próchnicy. Mineralizacja i humifikacja to dwa kompletnie różne procesy. W wyniku mineralizacji następuje utlenianie się materii organicznej i najzwyczajniej jej utrata. Mineralizacja resztek pożniwnych czy materii organicznej zachodzić może w warunkach tlenowych – wtedy nazywamy to butwieniem bądź w warunkach beztlenowych i wtedy jest to gnicie. Z tej materii organicznej mogłaby powstać próchnica, ale już w procesie humifikacji.W dużym uproszczeniu humifikacja to proces polegający na rozkładzie materii organicznej, a następnie ponownej syntezie związków próchnicznych, które składają się m.in. z kwasów huminowych i fulwowych, składających się z kolei na humus. Jeśli w glebie jest go dużo, ma ona ciemne zabarwienie. Próchnica pozwala zmagazynować więcej wody, co ma ogromne znaczenie podczas okresów bezdeszczowych. Niestety, proces powstawania próchnicy, czyli humifikacja trwa znacznie dłużej niż mineralizacja.
Co się zatem stanie ze słomą wyoraną? Zwyczajnie się utleni, czyli zbutwieje i nie wniesie już nic do gleby. Może za to być źródłem samosiewów, bo w szczelnej masie słomy ziarniaki mogą przetrwać w dobrej kondycji i zachwaszczać uprawy następcze.
Jd, fot. Daleszyński